Tytuł: Od złej do przeklętej. Złe dziewczyny nie umierają 2
Tytuł oryginalny: From Bad to Cursed
Autor: Katie Alender
Tłumaczenie: Jakub Steczko
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 453
Data premiery: 18.05.2016r.
Gdy dowiedziałam się, że Katie nie zamierza zakończyć historii Alexis i jej siostry na jednym tomie, byłam szczerze zdziwiona. Złe dziewczyny nie umierają pochłonęłam w zaledwie kilka godzin, w trakcie dnia w szkole. Pomimo wczesnej pory ta książka wywołała we mnie tak ogromne emocje, że sama nie byłam w stanie pojąc tego w stu procentach. Dlatego też, postanowiłam kupić też drugą część i z przykrością stwierdzam, że to nie był trafny zakup. Tym razem autorka strasznie mnie zawiodła.
Alexis jest ostatnią dziewczyną, po której można by się spodziewać, że zaprzeda czemuś swoją duszę. Ma wszystko, czego potrzeba do szczęścia - cudownego chłopaka, prawdziwą przyjaciółkę i ukochaną młodszą siostrę Kasey, odzyskaną po opętaniu przez złego ducha.
Kiedy więc Kasey, po zakończeniu terapii w ośrodku, nawiązuje nowe znajomości, angażując się w działania pewnego klubu, Alexis sądzi, że to dla niej najlepsza metoda odreagowania ciężkich przejść idnia na dzień sposób na ponowne odnalezienie sięw szkolnej rzeczywistości. Wydaje się, że przyjaźnie są właśnie tym, czego potrzebuje jej siostra. Członkinie klubu doświadczają jednak zadziwiającej metamorfozy, z nietowarzyskich dziwadeł przeistaczają się z dnia na dzień w przebojowe superlaski. Kto wie, co się za tym kryje? Czyżby Kasey znalazła się znów w niebezpieczeństwie?
(źródło: Feeria Young)
Myślę, że Katie Alender miała dobry pomysł na tę książkę, ale nie do końca potrafiła go przedstawić. W ten sposób powstało coś, co nie powinno mieć prawa bytu. Nie nazwałabym tego literaturą grozy. O ile czasem można było odczuć jakieś nikłe napięcie, tak strachu przy tym "horrorze" nie poczułam. Cały utwór uratowało ostatnie pięćdziesiąt stron, które czytałam z zapartym tchem, bo widziałam w nich tę pisarkę, w której zakochałam się czytając tom pierwszy.
Zawiodła mnie też główna bohaterka, która z różwowłosej sinej kobiety o ostrym temperamencie, zmieniła się w jedną z osób, których nienawidziła. Ciężko przyjąć mi do wiadomości fakt, że bohaterka, w której pokładałam ogromne nadzieje, aż tak bardzo zawiodła. Katie stworzyła dziewczynę, której nie można było lubić i jej winszować, a co najwyżej ją tolerować. Zakończenie wskazuje na to, że autorka nie spocznie na drugim tomie tej serii i chodź bardzo nie chcę tego mówić, to bardzo dobrze się zastanowię, zanim zainwestuję w kolejną część. Natomiast z całego serca polecam Złe dziewczyny nie umierają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz