czwartek, 7 lipca 2016

"Panika"



Tytuł: Panika
Tytuł oryginalny: Panic
Autor: Lauren Oliver
Tłumaczenie: Monika Bukowska
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 360
Data premiery: 03.03.2016 r.


"Heather zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech.
Poczuła zapach Paniki.
Zapach lata."

      Panika to kolejna już książka autorki trylogii Delirium i 7 razy dziś. Osobiście pierwszy raz miałam okazję spotkać się z twórczością tej pisarki i jestem nawet zadowolona. Kiedy sięgałam po tę książkę miałam obawy, że będzie to podróbka Igrzysk Śmierci Suzanne Collins. Na moje szczęście się myliłam. Lauren wymyśliła coś, co jest raczej rzadko spotykane wśród książek. W tym przypadku wszyscy ludzie nie żyją w strasznych warunkach, bez pieniędzy i wody. Tutaj Panika jest zwykłą grą dla najodważniejszych uczniów ostatniej klasy liceum. Główna zasada: zwycięzca jest tylko jeden. Osoba, która wygra otrzymuje  bardzo dużą sumę pieniędzy. Podczas gry zdarzały się przypadki, gdzie ktoś zostawał kaleką, bądź nawet trupem. Chcielibyście grać? Ja wolałabym chyba nie ryzykować. 
     Książka jest pisana z widoku trzeciej osoby, ale pomimo tego i tak jest podział na dwie perspektywy: Heather i Doge'a. Oboje są uczestnikami Paniki. Ona gra, dlatego że zdradził ją facet (a przynajmniej wydaje jej się, że taki jest powód). On chcę po prostu zemsty na bracie chłopaka, który poprzedniego lata trwale okaleczył jej siostrę podczas Pojedynku. 
     Panika jest dosyć wciągającą książką. Możemy sami postawić się na miejscu graczy i godzinami zastanawiać się, co my byśmy zrobili podczas konkretnych konkurencji. Oczywiście jest w nią wpleciony wątek miłosny, ale nie jest on tematem przewodnim. Wiele rzeczy daje nam w niej do myślenia. Mamy do czynienia ze zdradą, miłością, nienawiścią... a to wszystko między najlepszymi przyjaciółmi i rodziną. 
    Z chęcią poznam wasze opinie na temat tej powieści ;) 

    "W ich szkole na ostatnim roku było stu siedmiu uczniów, tylko tylu zostało ze stu pięćdziesięciu, którzy zaczęli naukę w pierwszej klasie. A ona nawet nie pamiętała jego imienia. 
    Teraz stał więc w miejscu, grzebiąc butem w ziemi i czekając na zmrok, na sygnał gwizdka rozpoczynający rozgrywkę.
    Wygra Panikę.
    Zrobi to dla Dayny.
    Zrobi to dla Zemsty."

    "Jego ojciec nigdy się z nim nie kontaktował, w żaden sposób. Doge wiedział tylko tyle, że pracował na budowie i pochodził z Dominikany. Zaczął się zastanawiać, co facet teraz porabia. Może wrócił na Florydę i dobrze mu się wiedzie. Może wreszcie się ustatkował i żyje sobie otoczony gromadką dzieci, które mają piwne oczy, tak jak Doge, i tak samo wydatne kości policzkowe.
     A może jeszcze lepiej - może spadł z wysokiego rusztowania i rozbił sobie łeb."

     "Gdy słońce zaczęło się wykrwawiać nad horyzontem i blaknąć, gdy na niebie pojawiły się delikatne różowe chmury i pasma ostrej czerwieni - co sprawiało wrażenie, jakby było gigantycznym płucem kurczącym się w swoich ostatnich wydechach - wszystkie szyby w samochodzie Reeny były wybite, a jej dom pokryła delikatna, błyszcząca warstwa rozbitych jajek, przez co wyglądał, jakby otaczała go jakaś błona.
     Oczywiście nikt nie brał pod uwagę, że to miałby być koniec Paniki.
     Gra musiała toczyć się dalej.
     Gra zawsze toczyła się dalej."   
    

2 komentarze:

  1. Niestety jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z tą autorką, ale w końcu pora to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam różne opinie na temat tej książki i nieco obawiam się, że będzie to już całkiem inna Lauren Oliver niż w Delirium. Kiedyś na pewno spróbuje, myślę jednak, że jeszcze z tym poczekam :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń